poniedziałek, 12 marca 2012

02:33

Księżyc zbliża się ku pełni, wędrując z wolna poprzez bezchmurne niebo w otoczeni kilku ledwie dostrzegalnych gwiazd. Z rzadka tylko przejeżdżający samochód lub dwupiętrowy autobus mąci ciszę. Rozprasza mnie nieco kobieta siedząca na balkonie naprzeciwko, która zdaje się, podobnie jak ja cierpieć na bezsenność (w dodatku ma tendencje do wychodzenia na papierosa o tych samych porach, co i ja, w wyniku czego raz po raz zastanawiam się, czy znów ją zobaczę). Od czasu do czasu zaskowycze lis, czekam też na śpiew nocnych ptaków, ale jeszcze za wcześnie. To moja ulubiona pora, gdy każdy uczciwie pracujący człowiek, zmuszony wstać wcześnie śni w ciepłym mieszkaniu, a po ulicach wałęsają się jedynie nieliczni. Nocą mój umysł zdaje się pracować lepiej niż za dnia.

Dziś po raz pierwszy spróbowałem trzy niesamowite owoce: kokos, papaję i granat. Kokos na zawsze pozostanie w mej pamięci. Rozbiłem go na balkonie, a plamy po jego soku chyba zostaną na posadzce na zawsze. Dlaczego zapamiętam ten właśnie owoc? Dowiedziałem się, że skład wody, która zawarta jest w jego orzechu jest niemal identyczny do ludzkiego osocza, dzięki czemu można go przetaczać jak krew.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz